czwartek, 19 stycznia 2017

Reakcja BTS - Gdy masz urodziny


Przybywam z kolejną reakcją ! Miała być opublikowana w dniu moich urodzin, czyli jakiś tydzień temu ale wena uniemożliwiła mi to ;-; W każdym razie teraz już jest i no. Zapraszam <3


JIN

Chłopak myślał chwilę nad odpowiedzią aby z godnością wybrnąć z sytuacji. No tak, kolejny rok z rzędu zapomniał o twoich urodzinach.
- Bądź facet i się przyznaj bez bicia - założyłaś ręce na piersi  uważnie wpatrując się w nieszczęśnika.            - Kochanie, jak ty w ogóle możesz mnie o takie rzeczy posądzać ja się na to nie godzę. Nigdy bym nie zapomniał o tak ważnym dniu jak Twoje imieniny.
- Urodziny - Jin uśmiechnął się słodko trzepocząc rzęsami jakby miało cię to w jakiś sposób udobruchać.
- Skoro tak, to przekonaj mnie. - Śmieszyło cię zakłopotanie chłopaka
- Hmmm no dobra. Proszę, masz stówkę, idź się wyszaleć, jak wrócisz prezent będzie na ciebie czekał.- w odpowiedzi parsknęłaś tylko. Improwizacja i kreatywność na iście wysokim poziomie. Byłaś za stara i zmęczona żeby się kłócić więc grzecznie podziękowałaś i poszłaś na zakupy do najbliższej galerii. Gdy zniknęłaś z pola widzenia Jina, ten jak dzik rzucił się na telefon dzwoniąc do Namjoona.
- Halo, mam prośbę, kiedyś mówiłeś że twoja dziewczyna kupiła sobie rozmiar za małe buty. A pamiętasz jak mi mówiłeś że mi wisisz przysługę ? - powiedział jednocześnie szukając w książce kucharskiej szybkiego przepisu na tort.





SUGA

Była 11:59 w nocy. Siedziałaś wgapiona w zegarek ścienny zawieszony nad kanapą w salonie. Pozostała równo minuta do twoich urodzin. Czekanie zdawało się nie mieć końca. Gdy jednak wskazówka pokazała wyczekiwaną godzinę z piskiem pobiegłaś do sypialni, gdzie spał Suga.
- Suga oppa ! Wstawaj ! Już są moje urodziny ! No oppa rusz się ! - wskoczyłaś na łóżko bijąc chłopaka poduszką. Ten tylko zaspanym ruchem przetarł oczy.
- Która jest godzina ?
- No 12. Ubieraj się, idziemy świętować
- Ależ skarbie..
- Nie masz nic do gadania . No już, szybciutko. - W głowie Yoongiego  pojawiło się jedno pytanie '' Ja pierdole czym ja sobie zasłużyłem'' mimo to uśmiechał się. Wiedział, że czekałaś na ten dzień kilka miesięcy.
- No dobrze, zaraz się przebiorę i będziemy świętować, dobrze jagi ?- w odpowiedzi skinęłaś głową i wyszłaś żeby się uszykować. Jednak gdy tylko Suga usłyszał dźwięk zamykanych drzwi nakrył się poduszką przekręcając się na drugą stronę.
- Dajże ty mi dziewczyno spaćśśś





JUNGKOOK

 
W przeciwieństwie do Jina, Kookie miał już wszystko idealnie przygotowane. Plan działania był prosty : wracasz zmęczona ze szkoły do domu, a tu taki szok, przyjęcie niespodzianka.
Wszystko było dopięte na ostatni guzik. Gdy schowani goście wyskoczą śpiewając sto lat, Jungkook wyjdzie z balonem i kwiatkami. Ale jak na pierdółkę przystało, zgubił kwiatki. Za niecałe 2 minuty miałaś przyjść do domu a ten tylko został z żółtym, sflaczałym balonem.
- Gdzie ja je mogłem położyć..- rozglądał się nerwowo po całym dormie, niestety bez skutków. Nagle usłyszał przekręcanie kluczy w zamku od drzwi. Zgasił światło, a pozostali goście pochowali się po kątach.
Gdy przekroczyłaś próg drzwi ujrzałaś tłum ludzi śpiewających sto lat. Sam Kookie jak sierotka stał na środku speszony trzymając w ręce balon.
- Emm wszystkiego najlepszego Y/N..- niespodziewanie balon wymknął się spod kontroli chłopaka i unosząc się do góry walnął go w twarz. Jungkook jeszcze bardziej zawstydzony zasłonił się ręką śmiejąc się nerwowo.
- Awww dziękuję oppa. Jesteś najlepszy ! - Podeszłaś do chłopaka żeby go przytulić, aczkolwiek upadłaś potykając się.
- Co do..
- O kwiatki się znalazły.




JIMIN


- Dobra, tort jest, prezent jest, goście są i Y/N też jest. Perfekto. I kto tu jest najlepszym chłopakiem świata ? Park Jimin. - usatysfakcjonowany szedł z tortem do pomieszczenia w którym się obecnie znajdowałaś wraz z gośćmi. Po przemierzeniu korytarza stanął przed drzwiami do salonu, gdzie wszyscy już na niego czekali. Jeszcze bardziej zadowolony z siebie pociągnął za klamkę łokciem. Co teraz mogło pójść nie tak ? Otóż, potknął się o próg, przez co zawartość tortu wylądowała na jego ślicznej buźce. Jedyne co usłyszał, to ryki wszystkich zgromadzonych i głównie ciebie. Zawstydzony Jimin zaczął się z siebie śmiać, żeby nie było. Podeszłaś do niego i zebrałaś palcem resztki tortu z jego policzka.
- To. Było. Epickie. - powiedziałaś
- Wiem. Przecież to było tak specjalnie.



V

Od ranka byłaś podekscytowana swoimi urodzinami. Właśnie w ten dzień 3 lata temu pierwszy raz spotkałaś Taehyunga. Miło to wspominasz. Wyszykowałaś się i tanecznym krokiem udałaś się do studia, gdzie chłopcy niedługo będą mieli próbę . Przez cały dzień V nie wspomniał ani słowa o twoich urodzinach. Zachowywał się tak jak zawsze. Było ci przykro i z lekkimi łzami w oczach oglądałaś jak twój chłopak bawi się w najlepsze tańcząc do AOA. Po próbie usiadłaś na krześle przeglądając coś na telefonie i nagle przyszedł Tae, który za plecami miał pięknego białego lewka.
- Myślałaś że zapomniałem ? Hihihihi no ja bym zapomniał ? Wszystkiego najlepszego Y/N ! Przepraszam, że tak długo musiałaś czekać, ale zapomniałem gdzie go zostawiłem i no. 



RAP MONSTER

Byłaś wkurzona na Namjoona że zamiast razem z tobą świętować urodziny, on wolał koncert w jakiejś mało znanej miejscowości. Wcinając kolejną porcję lodów czekoladowych siedziałaś na kanapie oglądając występ swojego chłopaka z mordem w oczach. Po 2 godzinach koncert powoli dobiegał końca. Członkowie BTS ukłonili się do publiczności po czym odeszli na tył, z wyjątkiem RapMona. Jungkook podał mu mikrofon.
- ARMYS jesteście tu z nami ? - krzyki fanek - pod koniec tego występu chciałbym kogoś przeprosić. Jest to dla mnie najważniejsza osoba w życiu, którą zawiodłem. - ponowne piski - Y/N wiem, schrzaniłem sprawę, ale nie miałem wyboru. Mam nadzieję, że to oglądasz. Chciałbym Ci życzyć wszystkiego co najlepsze słońce. - euforia fanek - Emm napisałem dla ciebie piosenkę, którą zaraz zaśpiewamy. Mam nadzieję, że ci się spodoba. - Po tych słowach lody utknęły ci w przełyku. Nie mogłaś uwierzyć w to, co słyszysz. Ostatnia piosenka była tak piękna, że nie sposób było się nie wzruszyć. Takiego prezentu się nie spodziewałaś.



J-HOPE


- Jagi, muszę ci kogoś przedstawić. - spojrzałaś podejrzliwie na chłopaka spod książki. Cały dzień chodził taki jakiś przyczajony, tajemniczy i podekscytowany. To mogło oznaczać tylko jedno - Twój zawał jak zobaczysz jego prezent urodzinowy. Hobi poszedł na chwilę do waszej sypialni, żeby wrócić ze ślicznym, małym buldogiem. Na obroży miał przyczepiony napis ''100 lat''.
- Jagi, poznaj Pana Trzepidruta. - usiadł i zaczał nim machać na wszystkie strony.
- Trzepi-co ? - ryknęłaś śmiechem.
- Pan Trzepidrut. Nie podoba ci się ? - zrobił minę smutnego szczeniaczka - myślałem nad imieniem cały dzień.
- Podoba mi się ! Dzięki oppa. Kochammm cię !
- Twój oppa zawsze robi najfajniejszejsze prezenty, moja droga.





poniedziałek, 2 stycznia 2017

Reakcja BTS - Gdy dowiadują się, że jesteś w szpitalu

Witam w nowym roku ! Po dłuższym czasie przypomniałam sobie o zamówieniach więc oto jedno z nich dla Tsubaki Aizawa. Przepraszam że tyle musiałaś czekać ;c W każdym razie starałam się pisać dość rozmaicie,  żeby się reakcje nie powtarzały choć było w luj trudno xd NA WSTĘPIE ZAZNACZAM NIE MA SUGI. Przepraszam ale na mojego kochania ani nie miałam pomysłu ani gifa,  więc jak mnie natchni to od razu dodam. Chciałam poczekać i wszystko wstawić no ale zdaje sobie sprawe że długo nie publikowałam i żeby nie było że próżnuje ;') No to zapraszam <333



JIMIN


-E Jimin jakiś list do ciebie. - krzyknął Hobi podchodząc do chłopaka.
- Kto normalny pisze listy w 2017 roku..- z zainteresowaniem otworzył kopertę i zaczął czytać zawartość.
- Może to jakaś napalona fanka ? - zaśmiał się J-Hope.
Spoważniał jednak gdy zobaczył reakcję Chimchima.
- ..Nie...nie..nie, nie, nie błagam..- powtarzał nie dowierzając. Zaistniałą sytuacją zainteresował się sam Suga. Wyrwał kartkę z rąk chłopaka.
- Z przykrością zawiadamiamy iż pani Y/N miała poważny wypadek i koniecznością jest natychmiastowa operacja..ja wale..- Otworzył usta nie wierząc w to co przeczytał. Oddał kartkę Jiminowi. Ten dokończył czytać, co sprawiało mu trudność przez trzęsące się ręce i napływające do oczu łzy.
- Operacja ta jest niezbędna do dalszego prawidłowego funkcjonowania organizmu. Niestety będzie ona musiała spędzić 3 miesiące pod stałą obserwacją lekarzy.
- Stary, tak mi przykro..
- Moje słoneczko..nie..nie..ona ..nie - nie dawał rady powstrzymywać łez. Zasłonił się owym zawiadomieniem.
- Jadę do niej. - powiedział pakując do przypadkowej torby kilka butelek wody i koc. - nie opuszczę jej. Ona mnie potrzebuje.


 
 
 
JIN
 
 
- Chłopaki, szykujcie się, za 10 minut wchodzicie na scenę. - powiedział menadżer wchodząc do garderoby, gdzie cały zespół szykował się do występu. Wszyscy czekali na Jina, któremu właśnie robiono makijaż. Zajmowało to dość długo , ponieważ chłopak cały czas się wiercił ze stresu. Zawsze miał tremę przed większą publicznością, ale tym razem postanowił dać z siebie wszystko. Wiedział że będziesz go oglądać w telewizji z drugiego końca kraju. ''Ostatni dzień i wracam kochanie'' - szepnął patrząc w tapetę telefonu z twoim zdjęciem.
- Jin Jin Jin ! Wpuście mnie do cholery ! Jin ! - zza drzwi dobiegał głos twojej przyjaciółki która mieszkała blisko miejsca koncertu. Pewnie chciała mu życzyć powodzenia. Jungkook powolnym i zaspanym krokiem ruszył otworzyć drzwi. Zastał dość niepokojący widok. Sanohae wyrywała się spod uścisku ochroniarzy usiłując wejść do środka garderoby. - Chłopaki, odpuśćcie, to przyjaciółka Y/N - powiedział. Jin zaciekawiony przyglądał się sytuacji. Gdy tylko dziewczyna się uwolniła, podbiegła do niego z łzami w oczach.
- Jin ,Y/N potrącił samochód ! Jest w szpitalu nieprzytomna ! - mówiła na jednym wdechu. Seokjin spojrzał na nią jak na skończoną wariatkę.
- O czym ty mówisz ? - zmarszczył czoło nie wierząc w ani jedno słowo. Odruchowo wyciągnął telefon i wykręcił numer do ciebie. ''Numer jest tymczasowo nieosiągalny - spróbuj później''. Spróbował jeszcze raz. To samo. Spojrzał się na pozostałych członków, którzy bardzo się zmartwili.
- Jin..- Jimin podszedł i przytulił przyjaciela - tak mi przykro..na pewno z tego wyjdzie.- W odpowiedzi wytrzeszczył oczy upuszczając telefon. Do jego oczu napłynęła fala łez. Stał tak patrząc w jeden punkt.
- Nosz cholera, 30 minut pracy poszło na marne - stylistka również podeszła próbując odratować rozmazany makijaż
- Chce do niej jechać.
- Nie możesz Jin, już mamy występ.
-Idźcie beze mnie. - chłopaki zrozumieli że nie ma co się wykłócać. Skinęli głową i wyszli wraz z Sanohae zostawiając go samego z Twoim zdjęciem na rozbitym ekranie telefonu.



J-HOPE


J-Hope nie mógł znieść tego widoku. Jego zawsze uśmiechnięta, wesoła dziewczynka którą tak bardzo kocha teraz walczy o życie pod aparaturą. Westchnął cicho. Wczoraj wylał litry łez dowiadując się, że miałaś poważny zawał kiedy on był tak daleko. Usiadł na łóżku szpitalnym trzymając twoją rękę. Przepraszał cię za to, że nie mógł być przy tobie. W duchu wierzył że to słyszysz..postanowił że tym razem cię nie opuści. Położył się obok ciebie patrząc w blade, zamknięte powieki.
-Dobranoc księżniczko. - ucałował lekko zimne czoło drżącymi wargami i zasnął przy twoim boku.




JUNGKOOK


Jungkook czekał trzecią godzinę aż pojawisz się w drzwiach waszego domu. Niepokoił go fakt, że miałaś już być dawno temu . Po jego głowie chodziły najczarniejsze scenariusze co ci się mogło stać. Nie odbierasz telefonu, nie odpisujesz a twoje koleżanki nie wiedzą gdzie jesteś. Spojrzał ostatni raz na zegarek wzdychając. ''Jeszcze chwila. Zaraz będzie.''-myślał. Położył się na kanapie patrząc w sufit. ''A co jeśli jej się coś stało ?'' Po pewnym czasie jego powieki same z siebie opadały i chcąc nie chcąc usnął. Obudził się jednak szybko po tym co zobaczył w śnie. Miał koszmar, że coś ci się stało. Krwawisz umierając w ciemnościach. Jego oddech stał się nie równomierny. Nie myśląc wybiegł na ulicę w ulewę i pobiegł, sam nie wiedząc dokąd. Nagle zauważył w oddali karetkę. To nie mogłaś być ty..ale faktem jest, że tą drogą miałaś wrócić od koleżanki. Płomyk nadziei zgasł tak szybko jak usłyszał że zostałaś napadnięta i ciężko pobita. Nawet nie zdążył cię zobaczyć, karetka musiała bardzo szybko zawieźć cię do szpitala. ''Nie, nie..to nie ona..Y/N zaraz wróci do domu !! Ona..nie, proszę''





RAP MONSTER

- Spokojnie, nie dramatyzujmy. Pewnie złamała nogę czy coś, prawda ? - powiedział niezbyt przekonywującym tonem z wymuszonym uśmieszkiem na ustach. Był przekonany że chłopaki znowu sobie z niego robią jaja.
- Emm niezupełnie. Wypadł jej kręg czy coś takiego. - Jimin nie za bardzo znał się na tych sprawach, jedyne co wiedział to fakt, że to coś poważnego i że Namjoon jest skończonym idiotą i ma w dupie zdrowie jego dziewczyny.
- Kurwa, Jimin, weź już przestań jak ty nawet sam nie wiesz o czym mówisz - uśmiechnął się kpiąco biorąc mały łyk herbaty.
- Stary, ja nie wiem co ona w tobie widzi. Logiczne, palancie, że z takich rzeczy się nie żartuje . Ona leży w szpitalu i nie wiadomo czy w ogóle jeszcze stanie na nogach a ty kurwa w najlepsze popijasz sobie herbatkę. - po dłuższej analizie słów młodszego Namjoon oniemiał. W szoku wypluł napój w stronę Jimina.
- Ja wale, jej serio coś jest ! Kurde, czemu od razu nie powiedziałeś ?? Czemu dowiaduję się jako ostatni - Wziął kluczyki Jina od jego nowego samochodu i w pośpiechu ubierał buty.
- Nie to że coś, ale po pierwsze nie masz prawka, a tą plamę na koszuli będziesz zlizywał rozumiemy się ? - ostatnich słów Rap Mon nie usłyszał. Wybiegł z dormu wkurzony na chłopaków że jako twój chłopak dowiedział się o tym ostatni.




V

V będąc już drugi tydzień poza domem bardzo za tobą tęsknił. Mimo napiętego grafiku starał się każdą wolną chwilę poświęcić na wasze rozmowy telefoniczne. Zaniepokoiło go jednak to, że od 3 dni nie ma z tobą żadnego kontaktu. Pewnego dnia leżał rozwalony na kanapie w hotelu usiłując spać.
- Tae, Y/N  dzwoni, odebrać ? - krzyknął Jungkook z drugiego pokoju. V wstał jak oparzony i poleciał do telefonu potykając się przy okazji o randomowe rzeczy.
- Halo ? Y/N ? Czemu nie odbierałaś ? Coś się stało ? Tęskiniłemmm
- Nie no wszystko ok, jutro wychodzę.
- ..jak to ? skąd wychodzisz ?
- To nie powiedzieli ci ? Znaczy się no..nie chciałam cię martwić ale trochę tak złamałam nogę i musiałam jechać do szpitala..
-...- chłopak nie mógł wydusić z siebie ani słowa
- Tae żyjesz tam ?
- ...Jaki szpital ?
- Ty się zajmij swoją trasą, spokojnie, nic mi nie jest..dobra, lekarz przyszedł zrobić mi badania oddzwonię później kocham cię papa
- NIE CZEKAJ ! Aish rozłączyła się no..- westchnął cicho zasłaniając oczy ręką - czy ona mi nie ufa czy co..gdyby umierała pewnie też bym nic o tym nie wiedział








Lydia Land of Grafic