niedziela, 11 marca 2018

Małe zmiany



Moje kochane Słoneczka! Z racji tego, że blogger widocznie traci na popularności, postanowiłam zaprosić Was na mojego Wattpada. Jest prawdopodobieństwo, że będę tam bardziej aktywna z postami, Wy również jesteście bardziej aktywni..więc czemu nie? Nie jest on nowy ale wolałabym go podać, jeśli ktoś faktycznie czyta te moje wypociny xd Oczywiście, tutaj też będę wstawiała reakcje, opowiadania ale bądźmy szczerzy - wattpad ma o wiele łatwiejszy dostęp, jest popularniejszy. Tutaj macie moją nazwę Wheres_my_kebab (kliknij). Podawajcie oczywiście swoje, chętnie was zaobserwuję, poczytam prace.
Buziaki, Klaudia



czwartek, 22 lutego 2018

Reakcja BTS - Gdy ulegasz wypadkowi



Yey skończyłam! Jiminka dopiszę jutro, spokojnie. Temat trochę podobny do jednej z wcześniejszych reakcji (klik) ale bawimy się. Niektóre reakcje są poważniejsze, niektóre mniej, nie chciałam robić tego całkowicie poważnie bo lubię się bawić emocjami hehhe. Znowu jest w pierwszej osobie pooonieważ jest mi łatwiej opisać sytuację :> i jakaś nowa forma reakcji - zawsze coś. Miłego czytania ^^ A i zapomniałam dodać; zamówienie Tsubaki Aizawa. 


~~~~




RM

Wyszedłem na zewnątrz budynku. Musiałem ochłonąć po szoku...Z kieszeni kurtki wyciągnąłem wpół złamanego papierosa. Głęboko zaciągnąłem się dymem odchylając głowę. Usłyszałem zbliżające się kroki oraz płytki, głośny oddech.
- Namjoon, tu jesteś! - na przeciwko mnie stanął zadyszany Jin. Uniosłem wzrok marszcząc brwi.
- Gdzie indziej miałbym być. - wzruszyłem obojętnie ramionami biorąc kolejne zaciągnięcie. Chłopak śmiertelnie spoważniał wyjmując mi papierosa z ust. Spojrzałem zdezorientowany.
- Słuchaj, wiadomość o wypadku Y/N była ciężka dla nas wszystkich. Naszym obowiązkiem jest wspierać ją na każdy możliwy sposób, a nie uciekać od prawdy jak tchórz i wpadać w nałogi.  Tym bardziej, że na terenie szpitala nie wolno palić. Po prostu...pomyśl  o niej.
- Myślę o niej cały czas. - prychnąłem spuszczając wzrok. - Widzisz, ja i Y/N mieliśmy dość..toksyczną relację. Często się kłóciliśmy o najmniejsze rzeczy. Jak się zapewne domyślasz tak też było przed wypadkiem. Wybiegła z domu rozpłakana, pod wpływem emocji. Nie zauważyła nadjeżdżającego samochodu..resztę historii już znasz.
- To normalne, ludzie się często kłócą. - Jin zdawał się nadal nie rozumieć.
- Cholera, ale gdyby nie doszło do tej kłótni to ona by nie leżała w szpitalu w śpiączce, nie rozumiesz?! 



Lydia Land of Grafic