środa, 23 listopada 2016

Reakcja BTS - Gdy mają na Ciebie ochotę

Hejoooo <3
Teraz ja zapodam jakąś reakcje, w stylu bardzo kontrastowym do poprzedniej.
Reakcja spontaniczna i taka * kaszl * no ;)
A więc życzę miłego czytania...
Hope U enjoy ;) ~ Jiminie's Bae
Komentarze miłe widziane 🙈
      
RAP MON

Razem z Monem wybieraliście się na obiad do Twoich rodziców. Od dawna planowałaś poznać swojego ukochanego z przyszłymi ( miałaś taką nadzieję ) teściami. Denerwowałaś się, bo nie wiedziałaś czy zaakceptują chłopaka o innej narodowości, który bardzo wiele dla Ciebie znaczył.
Na spotkanie ubierałaś czarną mini, którą sprezentował Ci niegdyś Namjoon. Chłopak stał oparty o framugę, przyglądając Ci się uważnie.
W jego głowie zaczęły dziać się rzeczy, o które nigdy byś go nie podejrzewała, pomimo, iż wiedziałaś, że twój chłopak nie był aniołkiem.
- Kochanie, czy mógłbyś mi pomóc? - spytałaś, wyrywając go z zadumy - Nie mogę dosięgnąć do suwaka.
Raper podszedł i delikatnie złapał Cię za biodra.
- Nie założyłaś stanika...chcesz, żebym postradał resztki samokontroli, rzucił się na Ciebie i tym samym skompromitował się w oczach Twoich rodziców? - wyszeptał Ci seksownym głosem do ucha
- Namjoon...- poczułaś coś przy swojej nodze - aż tak na Ciebie działam ? - spytałaś, bawiąc się ramiączkiem od sukienki.
- Oj tak...a może...przełożymy to spotkanie...i zajmiemy się, czymś innym ?
Jego ręka zjechała nieco niżej, lecz szybko ja strzepnęłaś.
- Nie. Za długo to planowałam, żeby się teraz wycofać.
- Ale kochanie, ja nie wytrzymam...mam na Ciebie taką ochotę - zagryzł wargę
- Nic na to nie poradzę słonko, że Twój przyjaciel daje o sobie znać. Szykuj się.
Chłopak zrezygnowany, a zarazem nakręcony pobiegł szybko do łazienki, aby przynajmniej jakoś spożytkować te 15 minut, które dzieliłyby go od samo destrukcji.



       
 J-HOPE

- Pośpiesz się Y/N. Nie mamy czasu, na podziwianie kolejek z zewnątrz. - ciągnął Cię za rękę urodzony maniak kolejek Hobi
- A co Ci się stało ? Mam Ci przypomnieć jak blady wróciłeś z ostatniej wycieczki do parku rozrywki? - spytałaś, śmiejąc się przy tym
- Nie było i nie jest, nie pisze się w rejestr, malutka. A poza tym dawno i nie prawda.
- Przypomnę Ci to przy chłopakach to zobaczymy.
- Wczoraj wieczorem też byłaś tak blada jak ja wtedy, wiec można powiedzieć, że ja byłem Twoją kolejką, a ty byłaś moim tu... - dźgnęłaś go łokciem
- Hobi, prosisz się o spędzenie romantycznej nocy na kanapie..
- No skoro nie wieczorem to może powtórzymy nasz rollercoaster teraz ? - powiedział, wskazując na jedną z atrakcji.
Tunel miłości. Kto by przypuszczał, że chłopak jest zdolny do wymyślenia aż tak absurdalnego pomysłu. Jednak nie miałaś nic do powiedzenia, gdyż Hobi nie zastanawiając się nawet, zaciągnął Cię do ostatniego, szczelnie zabudowanego wagonika, który miał posłużyć wam za kryjówkę przed resztą świata...a przynajmniej na razie.




JUNGKOOK



Siedzieliście razem z Kookim w domu, zacięcie grając w jego ulubioną grę. Uwielbiałaś spędzać z nim czas, ale odkąd chłopak rzucił Ci wyzwanie, przyjemność ta zmieniała się w czyste współzawodnictwo. Oczywiście jak na złość gra szła Ci bardzo średnio, gdyż Kook non stop Cię rozpraszał.
- Teraz moja kolej. - powiedział pewnie rzucając kostką
- Nie bądź taki pewny siebie...i tak wygram.
Wyrzucona kostka wskazała sześć oczek, co automatycznie wysunęło Cię na pozycje przegraną.
Zostało mu tylko jedno pole, na którym miał przejąć cały skarb, który był celem gry.
- Teraz ja. - zabrałaś kostkę
Za Tobą nagle pojawił się Kookie z szerokim uśmieszkiem. Objął Cię delikatnie wokół talii i przegryzł płatek Twojego ucha.
- Nie rozpraszał mnie...- mruknęłaś
- Ja skądże...- wyszeptał między pocałunkami, którymi oblegał Twoją szyję
Nie mogłaś się skoncentrować, aby wyrzucić kostkę na swoją korzyść. Kostka sama wypadła Ci z ręki, wyrzucając tym samym dwa oczka, które poprowadziły Twojego bohatera na pole wykluczające go z gry.
Odwróciłaś się do niego, z grymasem i złością na twarzy.
- To nie powinno się liczyć. Oszukiwałeś cały czas...- nadałaś policzki
- Król zawsze zgarnia to co jego skarbie. Łącznie ze skarbem i swoją kobietą. - popchnął Cię na dywan, zawisając nad Tobą
- To może...Mój król uda się na krótką naradę pokojową z Twoja królowa...i może nieco załagodzą spór.
- Nie...- odwróciłaś głowę
- Wiesz, aby państwa były silniejsze to muszą połączyć się w jedno. - przesunął ręka po Twojej nodze
Przywróciłeś oczami, po czym przytuliłaś go mocno. I tak właśnie król zdobył i skarb i swoją królowa, za pomocą jakże pomysłowej dyplomacji.




V

Chłopak od samego rana chodził nabuzowany. Podczas gdy ty delektowałaś się śniadaniem, on wciąż chodził po mieszkaniu z telefonem w ręku. Ciekawił Cię powód tak dziwnego zachowania, którym V obdarowywał Cię od początku dnia.
- E.T. dzwonić dom? - spytałaś żartobliwie
- Nie śmiej się. Kosmici też mają uczucia.
- No ja też mam swojego kosmitę i powiem Ci, że pomimo, iż jest dziwakiem to bardzo go kocham. A jaki przystojniak z niego...- westchnęłaś
V nagle rzucił gdzieś telefonem i podbiegł szybko do Ciebie.
- Który to?? Nie wolno ufać kosmitom, bo jeszcze Cię porwą i zabiorą ode mnie i będą przeprowadzać na Tobie różne eksperymenty i...
- Już zostałam uprowadzona przez jednego...
- I co Ci zrobił??
- Wczoraj w nocy mnie sterroryzował...
Chłopakowi opadła szczęka.
- Kiedy niby, skoro wczoraj byłaś tylko ze mną? Dał mi jakaś dmuchaną lalkę na zastępstwo?? Jakiś zielony ufolud zabrał mi moją myszkę...i zrobił jej pranie mózgu.
- Powiem Ci, że z chęcią podałabym się kolejnemu eksperymentowi, mój ty kosmito - pocałowałaś go delikatnie
Tae diametralnie zmienił swoją minę.
- Tae chcieć Y/N teraz. Y/N dać mi się sterroryzować? V dobrze traktować więźniów...- chwycił Cię w swoje ramiona i zrobił dziwną minę
I jak tu uciec od tej niewytłumaczalnej siły przyciągania, która ciągnęła was do siebie?



SUGA


Razem ze swoim chłopakiem siedziałaś w szkolnej bibliotece. Nazajutrz miałaś ważny test i chciałaś się do niego przygotować, zaś twój towarzysz robił wszystko, aby odciągnąć Cię od nauki.
- Kochanieee...porobiłbym coś.- marudził
- Weź przykład ze mnie i się poucz. Nie zapominaj, że chodzisz do tej samej klasy i również będziesz pisał sprawdzian.
- Wolałbym negocjować.
- Yoongi, daj mi się czegoś nauczyć...
- Chcesz się czegoś nauczyć? Okej - zabrał Ci książkę - Mogę Cię czegoś nauczyć...
- No słucham...
- Mogę Ci pokazać w praktyce zastosowanie tłumienia głosu.- uśmiechnął się, mrużąc oczy
- Głuptas...
- Oboje byśmy na tym skorzystali...w końcu niedługo sprawdzian, a ty chciałaś się czegoś nauczyć, prawda?
- To biblioteka Suga. Zachowujmy się przyzwoicie.
- Będziemy cichutko. W końcu nauka się do czegoś przyda... - złapał Cię za rękaw i pociągnął do małego schowka, gdzie wbrew pozorom odbyła się Twoja najlepsza lekcja w życiu.





JIN


Nic tak nie zbliża jak gotowanie, prawda? Jin podążając za tą dewizą, zaciągnął Cię do kuchni i poprosił o ,,pomoc'' w przygotowaniu deseru, na urodziny jednego ze współlokatorów chłopaka.
Ubijałaś właśnie śmietanę, gdy zauważyłaś, że Jin przygląda Cię się z lekkimi rumieńcami.
- Coś się stało?
- Dobrze Ci idzie. Całkiem sprawnie...ekhm - kaszlnął
- Oppa...co Ty taki czerwoniutki się zrobiłeś? - zaśmiałaś się
Nabrałaś troszkę piany na palec i zjadłaś, co znów przykuło uwagę Jina. 
- Ubrudziłaś się troszkę...- przełknął głośno ślinę - tutaj w kąciku...- przetarł kciukiem po twojej wardze
- Całkiem smaczne, nieprawdaż ? - przymknęłaś oczy, dając mu trochę do spróbowania
Chłopak spróbował, po czym objął Cię w pasie. Na jego twarz wkradł się mały uśmieszek, a oczy błyszczały inaczej niż zwykle.
- Pyszne, widać, że masz wprawę...- dał Ci buziaka - to skoro już wszystko zrobione, to może...
- Doprowadzimy ten tort do stanu użytkowania ? Jestem jak najbardziej za tak...w końcu niedługo trzeba zaczynać przyjęcie.- stwierdziłaś
- Jeszcze trochę czasu...
- Dlatego akurat skończymy.
Jin wiedział, że nie dasz się namówić na nic większego, więc zabrał się za dalszą dekorację.
Po kilku chwilach tort był skończony, a wy usatysfakcjonowani dziełem. Chłopak jednak - tak jak jubilat - również oczekiwał czegoś słodkiego, nie myśląc koniecznie o przysmaku.



JIMIN


Razem ze swoim chłopakiem postanowiłaś oporządzić wasze gniazdko. Jak to facet, Jimin nie miał najmniejszej ochoty na sprzątanie, wiec sprawiał tylko pozory posłusznego, a tak naprawdę leżał rozwalony na kanapie i oglądał telewizję.
Zapomniał jednak zamknąć drzwi i w pewnym momencie Ty wpadłaś do pokoju.
- No ładnie sprzątasz...
- Oj kochanie nie chce mi się bardzooo.
- To ja mam sprzątać a Ty się lenisz?! No dobrze, to z racji tego, że mi się nie chcę to do niczego między nami nie dojdzie przez...hmm...ten tydzień.
- Poczekaj nie podejmuj tak pochopnych decyzji. Już sprzątam...- chwycił za odkurzacz i zaczął wreszcie pracować
Aby go przypilnować postanowiłaś wytrzeć kurze na meblach, w tym samym pokoju.
Gdy oczyściłaś wszystkie górne półki, w końcu schyliłaś się do najniższej, nieco się przy tym eksponując. Chłopak zerknąwszy w stronę tak atrakcyjnych widoków, donośnie zagwizdał. Zignorowałaś to, lecz po chwili poczułaś ręce chłopaka na swoich biodrach.
- Wiesz, gdy tak się subtelnie wypinasz w moja stronę, to sprzątanie nabiera dla mnie większego sensu i sprawia więcej przyjemności. Zarazem uświadamiasz mnie, że ja też nie zwiedziłem wszystkich zakamarków...
- To skoro ich nie zwiedziłeś dokładnie to będziesz miał aż tydzień, aby zwiedzić je wszystkie w najmniejszych szczegółach.
- Ohoho nie wiem czy Twoja wytrzymałość fizyczna pozwoli nam na zabawę, aż przez tydzień...
- Odkurzacz Cię wzywa na namiętną integracje...- zaśmiałaś się
Jimin wiedział, że i tak nie zdołasz się mu oprzeć i prędzej czy później i tak razem odkryjecie najlepsze zakątki waszego...mieszkania.





niedziela, 20 listopada 2016

Reakcja BTS - Gdy mówisz im ''nie'' na oświadczynach



Dobra, przybywam z nową reakcją ! Jeszcze raz przepraszam że mnie nie było tak długo. Dziękuję za wsparcie  w postaci komentarzy pod ostatnim postem. <3  Trochę płakałam wewnętrznie jak to pisałam XD Reakcja znowu jest w wersji takiej trochę opowiadaniowej bo ja nie umiem pisać w kilku zdaniach, za co również przepraszam. Ja muszę wszystko opisać, okoliczności, emocje itp.  No ale enjoy <3

JIMIN


Patrzyłaś w przepełnione nadzieją oczy chłopaka. Z każdą sekundą coraz trudniej było ci powiedzieć coś, czego Jimin obawiał się najbardziej. 3 lata temu obiecywaliście sobie nie angażować się  za bardzo w  wasz związek,  a teraz co ? Chłopak klęczy na środku mostku w opustoszałym parku z pierścionkiem, który prawdopodobnie kosztował więcej niż Twoja całoroczna opłata studiów. Jakby na ironię, zaczął padać deszcz.
- Jimin..ja..nie wiem co powiedzieć..- opuściłaś wzrok przeczuwając, że zaraz wybuchniesz płaczem.
- Nie wiesz ? - spoważniał. No to koniec. Nie ma odwrotu.
- Słuchaj, ja nie mogę się bawić w śluby i zakładanie rodziny. Ledwo co zdałam na studia i teraz nauka jest dla mnie najważniejsza, wiedziałeś o tym. - chłopak opuścił wzrok obojętnie. Stał się blady.
- Czyli jaka jest ostateczna odpowiedź ?
- Przykro mi Jimin. Może za kilka lat. - chłopak przytaknął zaciskając usta. Spojrzał się za siebie. Zastał piękny widok panoramy Seulu widziany z mostu. Bez namysłu westchnął i wyrzucił pierścionek do rzeki.
-Jiminnie, przepraszam..ja cie kocham, tylko to jest za wcześnie na ślub. - nawet nie patrzył Ci w oczy. Odszedł w ciemność zostawiając cię samą w ulewie. Co mogłaś zrobić ? Skierowałaś się w stronę domu. Po przemierzeniu kilku metrów poczułaś coś na plecach. Zobaczyłaś kurtkę Jimina. Odwróciłaś się zauważając sylwetkę chłopaka znikającą w mgle. To był ostatni raz kiedy zobaczyłaś Parka.




JUNGKOOK



Robiłaś coś na telefonie podczas gdy Jungkook klęknął żeby ''zawiązać buty''. Wiedziałaś że z tyłu bluzy ma schowany pierścionek. Sugerując się zachowaniem chłopaka przez ostatnie 3 miesiące to albo dostał długoterminowego okresu albo szykuje się na diametralną zmianę w jego waszym życiu. Problem w tym, że ty nie chciałaś zmiany w TYM kierunku. Wręcz przeciwnie. Rok temu poznałaś Kim Sang Hyeona i to właśnie z nim planowałaś spędzić resztę życia.
- Kochanie ? Odwróć się proszę. - Nie musiałaś patrzeć, żeby widzieć ten uśmiech który rozbroi każdego.
Zacisnęłaś oczy i odwróciłaś się na piętach odkładając telefon do kieszeni. ''Achh, skąd ja wiedziałam'' pomyślałaś.
- Y/N jesteś miłością mojego życia. Myślałem nad tym długo i ...czy ..czy zostaniesz moją żoną ? - Biedak, cholernie trzęsły mu się ręce. Postanowiłaś się nie cackać i walić prosto z mostu.
- Jungkook, wstań, kompromitujesz się..- powiedziałaś lekko zirytowana zasłaniając twarz ręką.
- C-co ..? Chyba ty...ty ..nie..? Kochanie ? - no i chłopak był na skraju płaczu. I po co to wszystko..? Mógł wam tego oszczędzić.
- Kookie, jesteś fajny i w ogóle, ale ja kocham kogoś innego. Miałam ci powiedzieć..Kurde Jungkook przestań ryczeć, taka jest kolej rzeczy.- chłopak patrzył na ciebie przez zaszklone oczy mając cień nadziei że żartujesz i zaraz rzucisz mu się na szyję mówiąc ''tak''. Niestety nic takiego nie miało miejsca. Stałaś twarda i niewzruszona niczym kamień. Było to dla ciebie trudne ale będzie ci łatwiej jeśli Jeon uzna cię za zimną małpę bez uczuć. Spojrzał smutno na pierścionek po czym dodał :
- Zbierałem na niego 4 lata..
- Muszę już iść , jak ochłoniesz to daj znać. - Nie czekając na odpowiedź ruszyłaś w stronę swojego domu zostawiając chłopaka nadal klęczącego. Patrzył się na Ciebie aż całkowicie nie zniknęłaś z jego pola widzenia.





 JIN

- Y/N nie płacz...rozumiem. Poczekam ile będzie trzeba. -powiedział . Przytuliłaś się do chłopaka nie mogąc opanować łez.
- Jin, ja wyjeżdżam na zawsze..Nie ma że poczekasz.. - przytuliłaś się mocniej. Przez płacz miałaś nierówny oddech. Tak bardzo chciałaś założyć rodzinę z Jinem. Niestety. Ze względu na pracę musiałaś wrócić do Polski.
Chłopak popatrzył się troskliwie w Twoje spuchnięte oczy. Sam płakał, ale starał się to ukrywać aby jakoś podnieść cię na duchu.
-  Małżeństwo nic nie znaczy. Nadal będę Cię kochać do końca życia wiesz ? Dla mnie już jesteś żoną. -
Nogi uginały się pod Tobą. Nie miałaś ochoty żyć. Twoje życie bez Jina nie miało sensu.
-..Muszę już iść na lotnisko. Żegnaj na zawsze Jin..- puściłaś jego rękę, lecz on ponownie ją złapał tym samym zatrzymując Cię. Bez zastanowienia pocałował Cię. Usłyszałaś jak dzwoni do Ciebie mama która już czeka na lotnisku. Zignorowałaś połączenie.
- Kocham Cię, moja nie doszła żono - zaśmiał się ponuro.
-Kocham cię Jin.- chłopak  wyjął pierścionek z pudełka po czym włożył Ci na palec. Nie za bardzo rozumiałaś te zachowanie, przecież powiedziałaś ''nie''.
- To na pamiątkę. Proszę, nie zapomnij mnie.
-Nigdy.

(no ja nie czaje, naprawdę ,chyba z 2 godziny szukałam gifa do tego i tak nie pasuje ) Znicz dla mnie [*]



SUGA


- Ale..co ? Dlaczego ? - uśmiech na twarzy chłopaka zniknął równie szybko jak się pojawił. Pomimo tego, że Suga rzadko kiedy okazywał swoją wrażliwą stronę, wiedziałaś że jednak to chłopak po przejściach. W tym właśnie momencie pierwszy raz w jego oczach widziałaś..coś silniejszego niż smutek wściekłość cierpienie i zawiedzenie razem wzięte.
-  No Yoongi, czego ty ode mnie oczekujesz, co ? Nie widzieliśmy się z dwa miesiące bo dla ciebie praca jest najważniejsza. Nie mam zamiaru być w małżeństwie w którym będę sama.
Oczy Yoongiego zrobiły się czerwone. Przymrużył je chwilami zaciskając aby przypadkiem nie poleciała łza. Nie równo wypuścił powietrze z ust oblizując drżące wargi.
- Zapierdalałem jak wół żeby mieć awans. Nie spałem nocami żeby zarobić na ten cholerny pierścionek..
-..I tak nie pasujemy do siebie Suga..- w odpowiedzi chłopak prychnął.
- Widzę myliłem się co do ciebie.*ironiczny śmiech* Nie w tej dziewczynie się zakochałem. - opuściłaś wzrok. Westchnęłaś po czym wzrokiem wskazałaś na drzwi sugerując, aby chłopak opuścił pomieszczenie. Suga pokręcił głową nie wierząc w zaistniałą sytuację. Opuścił pomieszczenie.
- I jak Suga hyung ? Kiedy ślub ? - usłyszał głos Jungkooka w telefonie.
- Ślubu nie będzie. Ja nie znam tej dziewczyny. - Po tych słowach nie czekając na odpowiedź rozłączył się.



V

-Tae ? Co ty robisz ? - wykrztusiłaś o mało nie dławiąc się obiadem. Wiedziałaś, że pozostanie sama z V w dormie to będzie masakra. Tym bardziej, że V był od dłuższego czasu w tobie zakochany i za bardzo się z tym nie krył. Udawałaś że nie widzisz jak chłopak cały czas się na ciebie patrzy, wzdycha i szuka nawet najbeznadziejniejszych  pretekstów żeby cię dotknąć. Wszystko miało swoje granice, ale dzisiaj już przegiął.
- Jak to co ? Oświadczam ci się - powiedział szczerząc się jak głupi.
- Taehyung ! My nawet ze sobą nie chodziliśmy !- uważałaś tą sytuację za absurdalną no ale co poradzić, chłopak naprawdę miał osobowość 4D.
- Naprawdę ? Y/N ja cię kocham i prawdopodobnie już o tym wiesz, więc co ja się będę bawił w jakieś chodzenie ? - westchnęłaś.  Tae to taki rozkoszny chłopak ale nie dałabyś rady żyć z kosmitą pod jednym dachem do końca życia. Kto wie jaki jeszcze numer ci wykręci.
- Tae, najpierw chodzenie potem pogadamy. Na razie odpowiedź brzmi NIE.
- Ou..rozumiem..- chłopak zawiedziony opuścił wzrok. Jego małe kosmicie serduszko złamało się na pół.
- T-tae..przepraszam, ja nie chciałam tak ostro to powiedzieć..ja
- Nie no dobrze, rozumiem - uśmiechnął się ponuro
- Na pewno wszystko okey ?
- Hm ? A, tak jasne. - boże, chłopak się załamał. Nie wiedziałaś że aż tak to brał na poważnie.
Przez następne dni chłopak bardzo spoważniał. Już nie był tym samym wesołym kosmitą co kiedyś. Co najgorsze, unikał z tobą kontaktu. Pozostali członkowie BTS mieli ci za złe, że złamałaś serce Tae.






RAP MONSTER


- Nie.
- Nie ?
- Nie.
- Czemu ?
- Bo cię nie kocham Namjoon. - powiedziałaś bez większych emocji.
- To po cholerę ze mną chodzisz ? - wstał i schował pierścionek do kieszeni.
- Sama nie wiem..w każdym razie już od kilku dni przymierzałam się żeby z Tobą zerwać.   Przykro mi.
- Ehh..widać tylko się ośmieszyłem. Co ja w tobie widziałem..
- WidziaŁEŚ ? -spytałaś z pretensją w głosie.
- Skoro ''przymierzałaś się żeby ze mną zerwać'' to prosze bardzo, droga wolna. Dla mnie to już nie ma znaczenia.
- Czyli ja nie mam dla ciebie znaczenia ?? - na te słowa Rap Mon parsknął śmiechem. Widział, że nie bardzo zdawałaś sobie sprawę z tego co mówisz. 
- Ahh..jesteś niemożliwa..ceniłem cię chyba za poczucie humoru - powiedział kręcąc głową. Wyminął cię ocierając ramieniem. Poszedł do swojej pracowni gdzie trzymał wszystkie napisane dla ciebie piosenki. Mimo tego, że przy tobie był oazą spokoju i nie dawał się prowokować, gdy został sam dostał ataku szału. Zaczął kolejno niszczyć wszystkie piosenki. W następnej kolejności podpalił wasze zdjęcia. Jednak co zrobić z twoim imieniem wytatuowanym na ręce..








J-HOPE

Byłaś bardzo blisko z Hobim. Zawsze uśmiechnięty, energiczny i zabawny. Po prostu uwielbiałaś tego chłopaka. Uwielbiałaś, ale nie kochałaś. Nawet nie wiesz czemu dokładnie rok temu zgodziłaś się być jego dziewczyną. Może nie chciałaś robić mu przykrości odmawiając ? Ale czemu masz chodzić z osobą którą tylko lubisz ?
Hoseok miał dzisiaj ważny koncert na którym mu tak bardzo zależało abyś była na backstage'u. Wszystko przebiegało pomyślnie. Chłopaki świetnie wykonali swoją robotę, fanki szalały. Mową końcową mieli zakończyć już całą trasę koncertową. Jimin zaczął mówić :
- Dziękujemy wszystkim Armys za wspaniały koncert ! Nie byłoby nas tutaj bez was . Dzisiaj jest ważny dzień w szczególności dla jednego członka BTS. Otóż jak  wiecie, nasz Hobi ma dziewczynę *piski i oklaski fanek* która jest tu z nami. - J-Hope był lekko poddenerwowany i cały czas uśmiechał się nieśmiało, co do niego nie podobne.
- Emm tak, dokładnie. Y/N, kochanie, mogłabyś przyjść tutaj na scenę ? - stałaś zszokowana za kulisami sceny póki Jimin i V nie wyciągnęli cię za ręce. Wyszłaś na scenę przerażona ogromem ludzi. Spojrzałaś pytająco na Hoseoka. Wszystkie fanki zaczęły piszczeć w niebogłosy. Hobi skierował się w twoim kierunku.
- Y/N jesteśmy już ze sobą rok. Nawet nie wiesz ile dla mnie znaczysz *klęknął, no pięknie* czy..czy zostaniesz moją żoną ? - wyciągnął pierścionek z kieszeni. Chyba nie muszę opisywać reakcji fanek i pozostałych członków, którzy wspierali was jak tylko się dało. Do oczu nalatywały ci łzy. Nie kochałaś go. W dodatku zrobił to na pokaz.
- N-n...nie - powiedziałaś , po czym szybko wybiegłaś ze sceny zostawiając wszystkich w szoku. J-Hope wstał i niemal od razu upadł. Chłopaki z zespołu otoczyli go. Szybko zeszli ze sceny zostawiając fanów. Następnego dnia Hobi nie mógł przestać płakać. Nie rozumiał, czemu to zrobiłaś. Jeszcze wyprowadziłaś się z Waszego mieszkania kiedy jechał do domu. Dzięki Tobie najpozytywniejszy człowiek na ziemii popadł w depresję z której nie da się wyjść.




czwartek, 10 listopada 2016

Jungkook - Winny ? Cz. 2


No więc witam z kontynuacją pierwszej części ^^ Od razu mówię, fakt że w tej części głównie akcja toczy się z Tae, nie zmienia tego, że Kookie jest głównym bohaterem. A i jeszcze jedno tak bardzo na temat : jak chcecie to składajcie zamówienia, bo mi się nudzi w domu, a już nad każdym zamówieniem pracuję xd Ja nie gryzę..tak mocno ;) Suga potwierdzi XDDDDDDD Nie no joke, miłego czytania.


Właśnie skończyłaś lekcje. Pierwszy normalny tydzień szkolny minął Ci bardzo ciężko. Pomijając nadrabianie zaległości, to jeszcze poznawanie starych znajomości na nowo. Te dobijające uczucie, kiedy kompletnie obcy Ci ludzie mówią ile to mają wspomnień z Tobą związanych. Jedyne imię jakie zapamiętałaś to Jong Shin Jae. Była ona Twoją najlepszą przyjaciółką sprzed wypadku. Jak widać, nie ma zamiaru odpuścić tej przyjaźni. Trochę roztrzepana, zakręcona dziewczynka z długimi czarnymi włosami.


Wychodziłaś z terenu szkoły. Szukałaś po kieszeniach płaszcza swoich słuchawek, gdy nagle poczułaś czyjąś rękę na ramieniu. Odwróciłaś się odruchowo. Hmm twarz niby znajoma..ale czemu wyczuwałaś jakąś taką negatywną energię ?

- Cześć słońce.- powiedział chłopak całując Cię w czoło. Zszokowana stałaś nieruchomo  i patrzyłaś się na niego jak na skończonego debila.

- Emm..znamy się ? ..Ty jesteś ..Jungkook ?- spytałaś wahając się czy powiedzieć te imię na głos. Od wielu osób słyszałaś, że po tym co zaszło nikt już nie szanował Jungkooka. Był skończony w tej szkole.

-Głuptasie, jak możesz tak mówić. To ja - Taeś, pamiętasz ? - Chłopak ujął twoją twarz w dłonie robiąc przy tym śmieszny, lecz troszkę sztuczny przesłodzony uśmieszek.

- Aa. Mój chłopak, tak ?                      


- Dokładnie..to Ty...Ty pamiętasz ? - chłopak nagle zmienił wyraz twarzy na podejrzliwy.

- Nie nie, powiedziano mi to - nie za bardzo lubiłaś tego chłopaka.

-Aa no dobrze. - no nie znowu powrócił ten uśmieszek- To..czemu myślałaś że jestem..no jak mu tam.. Jungkookiem ?

- A nie wiem tak jakoś. Wiesz co, trochę się spieszę do domu. Widzimy się w poniedziałek.- próbowałaś najgrzeczniej jak potrafiłaś spławić chłopaka. Rozmowa z nim wydawała się bardzo męcząca. I ten jego przeszywający wzrok..

-Czekaj odprowadzę Cię. - Taehyung objął Cię, przez co poczułaś się bardzo niekomfortowo.


Byliście w połowie drogi do Twojego domu. Gadaliście głównie o Twoim niedoszłym zabójcy. Taehyung opowiadał  Ci jak to ten Jungkook był chory psychicznie, bił Cię, wyzywał  i tak dalej. Chciałaś od niego odejść ale bałaś się, że zrobi Ci krzywdę. Nagle znikąd pojawia się on - bohater Taehyung który wybawia Cię z opresji. Szczerze ta bajeczka niezbyt do Ciebie przemawiała. Coś tu było nie tak. Z tego co pamiętasz, o ile ten chłopak ze szpitala był tym Jungkookiem, to nie wydawał się agresywny. Wręcz przeciwnie. Od razu było można zauważyć że to wrażliwy chłopak.


Szliście pustą ulicą, gdy nagle coś popchnęło chłopaka na ścianę jednego ze starych, ografitowanych budynków  . Taehyung walnął z hukiem o ścianę, po czym zsunął się na ziemię.

- Kurwa co jest - powiedział zdezorientowany. Bardzo się przestraszyłaś, gdy postać która to zrobiła, szła w Twoją stronę. Byłaś tak sparaliżowana, że nie mogłaś się ruszyć. Osoba ta wzięła Cię za rękę i zaprowadziła w jakiś ciemny zaułek. Myślałaś że to już Twój koniec. Zaczęłaś płakać błagając, żeby zostawił Cię w spokoju. Ten w odpowiedzi tylko zakrył Ci usta jednocześnie uciszając

- Na litość boską, błagam Cię , ucisz się na minutę. - powiedział. Z głosu wywnioskowałaś, że był to chłopak mniej więcej w Twoim wieku. ..No może trochę starszy. Posłusznie się uciszyłaś. Po chwili, gdy chłopak uznał że jest już bezpiecznie, odetchnął z ulgą, po czym zdjął kaptur. Tego kolesia na pewno widziałaś pierwszy raz.

- Słuchaj Y/N. Nie możesz go słuchać. Jungkook to dobry chłopak, nigdy by czegoś takiego nie zrobił. Naprawdę bardzo cię kocha. Nie możesz wierzyć w ani jedno słowo tej zakłamanej kurwy.

Zza pleców nieznajomego zobaczyłaś sylwetkę Taehyunga. Był cały posiniaczony i we krwi. Prychnął z nienawiścią.

- I jak Hobi ? Dobrze się bawisz zabierając mi dziewczynę ? Mogę się z wami pobawić bo widzę , rywalizacja jest nie równa.

Nieznajomy odwrócił się, po czym znowu z całej siły rzucił Taehyungiem o ścianę. Mimo bólu, uśmiech nie schodził mu z twarzy.


- Nie wysilaj się tak, chłopczyku - powiedział Tae

- Rozszarpałbym cię sam, ale zostawię najlepsze Jungkookowi. On ma ci więcej do powiedzenia niż ja. Y/N uciekaj stąd i nie zadawaj się z tym szczylem.

- A-ale przecież..-powiedziałaś cała we łzach. Nadmiar emocji sprawił że już przestałaś myśleć racjonalnie.

- Kurwa, po prostu idź ! - warknął Hoseok nadal przytrzymując Tae, który wyszarpywał się spod pięści chłopaka.

Biegłaś ile sił w nogach. Ani razu się nie obejrzałaś za siebie. Pierwszy tydzień i tyle zamieszania. Miałaś pustkę w głowie. Jedynym Twoim celem było dotarcie do domu, zamknięcie się na klucz i schowanie się pod kołdrą, tak aby nikt Cię nie znalazł. Po niezliczonej ilości potknięć i upadków, Twoje całe poranione nogi powoli odmawiały Ci posłuszeństwa. Byleby dotrzeć do domu.

Gdy tylko przekroczyłaś próg domu, zamknęłaś z hukiem drzwi, blokując je na wszystkie możliwe zamki.
Ku Twojemu szczęściu, rodzice jeszcze pracowali więc nie musiałaś się tłumaczyć gdzie byłaś tak długo.
Szybko się umyłaś, przebrałaś i poszłaś na górę do swojego pokoju. Ciepły prysznic nieco Cię uspokoił ale nadal byłaś bardzo roztrzęsiona. Ułożyłaś się na łóżku, owijając  kołdrą. Westchnęłaś. Analizowałaś każdy ruch, każde słowo i spojrzenie. Od początku wiedziałaś że z Tae jest coś nie tak. Albo Jungkook nasłał tego kolesia żeby nastraszyć zarówno Ciebie jak i Taehyunga. Nie wiedziałaś co o tym myśleć. Czemu w głowie miałaś jedno zdanie - ''Jungkook naprawdę bardzo Cię kocha.''

sobota, 5 listopada 2016

Reakcja BTS - Gdy są o Ciebie zazdrośni

Siemano kolano ^^ W końcu zebrałam się na napisanie zamówienia. Było one bodajże dla Taeyeon.  *Przepraszam, że zepsułam reputację Rap Mona xdd* WARNING tekst zawiera kilka wulgaryzmów xd  Miłego czytania. ;')

RAP MONSTER

- Cześć ,jestem przyjacielem Y/N, miło cię poznać.
- A więc ty na 100% jesteś pedał...emm znaczy się ten..no homoseksualistą, tak ? - spytał zaciekawiony Rap Monster.
- Namjoon ! - Wtrąciłaś się depcząc chłopaka.
- No *ekhem* nie zupełnie, Y/N ja już muszę iść, spotkamy się jutro ? ..Sami ?- chłopak speszony odważnym pytaniem Namjoona postanowił się ewakuować.
- Tak tak oczywiście. Przepraszam Cię za niego. To co, do jutra ?- nie zdążyłaś dokończyć zdania, gdy Twój przyjaciel zniknął Ci z oczu. Odwróciłaś się na piętach w stronę Namjoona. Miałaś wielką ochotę palnąć go w ten jego pusty, tleniony łeb.
- Mówiłaś że jest gejem..-powiedział z pretensją w głosie
- Co ci strzeliło do głowy ?? Oszalałeś czy co??
- Nie no, Y/N, proszę Cię, jak możesz się z takim ''czymś'' zadawać. Przecież to nawet facet nie jest. W spodniach pewnie jest podobna sytuacja.
- Co ty powiedziałeś ?
- Nic. Wiesz co ? Tak w  sumie to zgłodniałem, chodźmy coś zjeść.
-Uuu czyżbyś był..zazdrosny ?
-Jakoś nie wyczuwam w nim konkurencji.
-*westchnęłaś* RapMon po co ty się tak popisujesz, co ?
- Prawdziwy samiec alfa musi bronić swojej pozycji, nie? A nie kurde nosić różowe spodnie jak skończony.. no -zrobił minę wyrażającą obrzydzenie i pogardę patrząc w miejsce w którym nie dawno stał Twój znajomy. Normalnie byś się wkurzyła, ale zrobił to tak śmiesznie. Przytuliłaś go robiąc minę obrażonego dziecka ,po czym powiedziałaś- Jesteś gupiom ,nie tolerancyjnom istotom.




Lydia Land of Grafic