Witam w nowym roku ! Po dłuższym czasie przypomniałam sobie o zamówieniach więc oto jedno z nich dla Tsubaki Aizawa. Przepraszam że tyle musiałaś czekać ;c W każdym razie starałam się pisać dość rozmaicie, żeby się reakcje nie powtarzały choć było w luj trudno xd NA WSTĘPIE ZAZNACZAM NIE MA SUGI. Przepraszam ale na mojego kochania ani nie miałam pomysłu ani gifa, więc jak mnie natchni to od razu dodam. Chciałam poczekać i wszystko wstawić no ale zdaje sobie sprawe że długo nie publikowałam i żeby nie było że próżnuje ;') No to zapraszam <333
-E Jimin jakiś list do ciebie. - krzyknął Hobi podchodząc do chłopaka.
- Kto normalny pisze listy w 2017 roku..- z zainteresowaniem otworzył kopertę i zaczął czytać zawartość.
- Może to jakaś napalona fanka ? - zaśmiał się J-Hope.
Spoważniał jednak gdy zobaczył reakcję Chimchima.
- ..Nie...nie..nie, nie, nie błagam..- powtarzał nie dowierzając. Zaistniałą sytuacją zainteresował się sam Suga. Wyrwał kartkę z rąk chłopaka.
- Z przykrością zawiadamiamy iż pani Y/N miała poważny wypadek i koniecznością jest natychmiastowa operacja..ja wale..- Otworzył usta nie wierząc w to co przeczytał. Oddał kartkę Jiminowi. Ten dokończył czytać, co sprawiało mu trudność przez trzęsące się ręce i napływające do oczu łzy.
- Operacja ta jest niezbędna do dalszego prawidłowego funkcjonowania organizmu. Niestety będzie ona musiała spędzić 3 miesiące pod stałą obserwacją lekarzy.
- Stary, tak mi przykro..
- Moje słoneczko..nie..nie..ona ..nie - nie dawał rady powstrzymywać łez. Zasłonił się owym zawiadomieniem.
- Jadę do niej. - powiedział pakując do przypadkowej torby kilka butelek wody i koc. - nie opuszczę jej. Ona mnie potrzebuje.
JIMIN
-E Jimin jakiś list do ciebie. - krzyknął Hobi podchodząc do chłopaka.
- Kto normalny pisze listy w 2017 roku..- z zainteresowaniem otworzył kopertę i zaczął czytać zawartość.
- Może to jakaś napalona fanka ? - zaśmiał się J-Hope.
Spoważniał jednak gdy zobaczył reakcję Chimchima.
- ..Nie...nie..nie, nie, nie błagam..- powtarzał nie dowierzając. Zaistniałą sytuacją zainteresował się sam Suga. Wyrwał kartkę z rąk chłopaka.
- Z przykrością zawiadamiamy iż pani Y/N miała poważny wypadek i koniecznością jest natychmiastowa operacja..ja wale..- Otworzył usta nie wierząc w to co przeczytał. Oddał kartkę Jiminowi. Ten dokończył czytać, co sprawiało mu trudność przez trzęsące się ręce i napływające do oczu łzy.
- Operacja ta jest niezbędna do dalszego prawidłowego funkcjonowania organizmu. Niestety będzie ona musiała spędzić 3 miesiące pod stałą obserwacją lekarzy.
- Stary, tak mi przykro..
- Moje słoneczko..nie..nie..ona ..nie - nie dawał rady powstrzymywać łez. Zasłonił się owym zawiadomieniem.
- Jadę do niej. - powiedział pakując do przypadkowej torby kilka butelek wody i koc. - nie opuszczę jej. Ona mnie potrzebuje.
JIN
- Chłopaki, szykujcie się, za 10 minut wchodzicie na scenę. - powiedział menadżer wchodząc do garderoby, gdzie cały zespół szykował się do występu. Wszyscy czekali na Jina, któremu właśnie robiono makijaż. Zajmowało to dość długo , ponieważ chłopak cały czas się wiercił ze stresu. Zawsze miał tremę przed większą publicznością, ale tym razem postanowił dać z siebie wszystko. Wiedział że będziesz go oglądać w telewizji z drugiego końca kraju. ''Ostatni dzień i wracam kochanie'' - szepnął patrząc w tapetę telefonu z twoim zdjęciem.
- Jin Jin Jin ! Wpuście mnie do cholery ! Jin ! - zza drzwi dobiegał głos twojej przyjaciółki która mieszkała blisko miejsca koncertu. Pewnie chciała mu życzyć powodzenia. Jungkook powolnym i zaspanym krokiem ruszył otworzyć drzwi. Zastał dość niepokojący widok. Sanohae wyrywała się spod uścisku ochroniarzy usiłując wejść do środka garderoby. - Chłopaki, odpuśćcie, to przyjaciółka Y/N - powiedział. Jin zaciekawiony przyglądał się sytuacji. Gdy tylko dziewczyna się uwolniła, podbiegła do niego z łzami w oczach.
- Jin ,Y/N potrącił samochód ! Jest w szpitalu nieprzytomna ! - mówiła na jednym wdechu. Seokjin spojrzał na nią jak na skończoną wariatkę.
- O czym ty mówisz ? - zmarszczył czoło nie wierząc w ani jedno słowo. Odruchowo wyciągnął telefon i wykręcił numer do ciebie. ''Numer jest tymczasowo nieosiągalny - spróbuj później''. Spróbował jeszcze raz. To samo. Spojrzał się na pozostałych członków, którzy bardzo się zmartwili.
- Jin..- Jimin podszedł i przytulił przyjaciela - tak mi przykro..na pewno z tego wyjdzie.- W odpowiedzi wytrzeszczył oczy upuszczając telefon. Do jego oczu napłynęła fala łez. Stał tak patrząc w jeden punkt.
- Nosz cholera, 30 minut pracy poszło na marne - stylistka również podeszła próbując odratować rozmazany makijaż
- Jin Jin Jin ! Wpuście mnie do cholery ! Jin ! - zza drzwi dobiegał głos twojej przyjaciółki która mieszkała blisko miejsca koncertu. Pewnie chciała mu życzyć powodzenia. Jungkook powolnym i zaspanym krokiem ruszył otworzyć drzwi. Zastał dość niepokojący widok. Sanohae wyrywała się spod uścisku ochroniarzy usiłując wejść do środka garderoby. - Chłopaki, odpuśćcie, to przyjaciółka Y/N - powiedział. Jin zaciekawiony przyglądał się sytuacji. Gdy tylko dziewczyna się uwolniła, podbiegła do niego z łzami w oczach.
- Jin ,Y/N potrącił samochód ! Jest w szpitalu nieprzytomna ! - mówiła na jednym wdechu. Seokjin spojrzał na nią jak na skończoną wariatkę.
- O czym ty mówisz ? - zmarszczył czoło nie wierząc w ani jedno słowo. Odruchowo wyciągnął telefon i wykręcił numer do ciebie. ''Numer jest tymczasowo nieosiągalny - spróbuj później''. Spróbował jeszcze raz. To samo. Spojrzał się na pozostałych członków, którzy bardzo się zmartwili.
- Jin..- Jimin podszedł i przytulił przyjaciela - tak mi przykro..na pewno z tego wyjdzie.- W odpowiedzi wytrzeszczył oczy upuszczając telefon. Do jego oczu napłynęła fala łez. Stał tak patrząc w jeden punkt.
- Nosz cholera, 30 minut pracy poszło na marne - stylistka również podeszła próbując odratować rozmazany makijaż
- Chce do niej jechać.
- Nie możesz Jin, już mamy występ.
-Idźcie beze mnie. - chłopaki zrozumieli że nie ma co się wykłócać. Skinęli głową i wyszli wraz z Sanohae zostawiając go samego z Twoim zdjęciem na rozbitym ekranie telefonu.
-Idźcie beze mnie. - chłopaki zrozumieli że nie ma co się wykłócać. Skinęli głową i wyszli wraz z Sanohae zostawiając go samego z Twoim zdjęciem na rozbitym ekranie telefonu.
J-HOPE
J-Hope nie mógł znieść tego widoku. Jego zawsze uśmiechnięta, wesoła dziewczynka którą tak bardzo kocha teraz walczy o życie pod aparaturą. Westchnął cicho. Wczoraj wylał litry łez dowiadując się, że miałaś poważny zawał kiedy on był tak daleko. Usiadł na łóżku szpitalnym trzymając twoją rękę. Przepraszał cię za to, że nie mógł być przy tobie. W duchu wierzył że to słyszysz..postanowił że tym razem cię nie opuści. Położył się obok ciebie patrząc w blade, zamknięte powieki.
-Dobranoc księżniczko. - ucałował lekko zimne czoło drżącymi wargami i zasnął przy twoim boku.
JUNGKOOK
Jungkook czekał trzecią godzinę aż pojawisz się w drzwiach waszego domu. Niepokoił go fakt, że miałaś już być dawno temu . Po jego głowie chodziły najczarniejsze scenariusze co ci się mogło stać. Nie odbierasz telefonu, nie odpisujesz a twoje koleżanki nie wiedzą gdzie jesteś. Spojrzał ostatni raz na zegarek wzdychając. ''Jeszcze chwila. Zaraz będzie.''-myślał. Położył się na kanapie patrząc w sufit. ''A co jeśli jej się coś stało ?'' Po pewnym czasie jego powieki same z siebie opadały i chcąc nie chcąc usnął. Obudził się jednak szybko po tym co zobaczył w śnie. Miał koszmar, że coś ci się stało. Krwawisz umierając w ciemnościach. Jego oddech stał się nie równomierny. Nie myśląc wybiegł na ulicę w ulewę i pobiegł, sam nie wiedząc dokąd. Nagle zauważył w oddali karetkę. To nie mogłaś być ty..ale faktem jest, że tą drogą miałaś wrócić od koleżanki. Płomyk nadziei zgasł tak szybko jak usłyszał że zostałaś napadnięta i ciężko pobita. Nawet nie zdążył cię zobaczyć, karetka musiała bardzo szybko zawieźć cię do szpitala. ''Nie, nie..to nie ona..Y/N zaraz wróci do domu !! Ona..nie, proszę''
RAP MONSTER
- Tae, Y/N dzwoni, odebrać ? - krzyknął Jungkook z drugiego pokoju. V wstał jak oparzony i poleciał do telefonu potykając się przy okazji o randomowe rzeczy.
- Halo ? Y/N ? Czemu nie odbierałaś ? Coś się stało ? Tęskiniłemmm
- Nie no wszystko ok, jutro wychodzę.
- ..jak to ? skąd wychodzisz ?
- To nie powiedzieli ci ? Znaczy się no..nie chciałam cię martwić ale trochę tak złamałam nogę i musiałam jechać do szpitala..
-...- chłopak nie mógł wydusić z siebie ani słowa
- Tae żyjesz tam ?
- ...Jaki szpital ?
- Ty się zajmij swoją trasą, spokojnie, nic mi nie jest..dobra, lekarz przyszedł zrobić mi badania oddzwonię później kocham cię papa
- NIE CZEKAJ ! Aish rozłączyła się no..- westchnął cicho zasłaniając oczy ręką - czy ona mi nie ufa czy co..gdyby umierała pewnie też bym nic o tym nie wiedział
- Spokojnie, nie dramatyzujmy. Pewnie złamała nogę czy coś, prawda ? - powiedział niezbyt przekonywującym tonem z wymuszonym uśmieszkiem na ustach. Był przekonany że chłopaki znowu sobie z niego robią jaja.
- Emm niezupełnie. Wypadł jej kręg czy coś takiego. - Jimin nie za bardzo znał się na tych sprawach, jedyne co wiedział to fakt, że to coś poważnego i że Namjoon jest skończonym idiotą i ma w dupie zdrowie jego dziewczyny.
- Kurwa, Jimin, weź już przestań jak ty nawet sam nie wiesz o czym mówisz - uśmiechnął się kpiąco biorąc mały łyk herbaty.
- Stary, ja nie wiem co ona w tobie widzi. Logiczne, palancie, że z takich rzeczy się nie żartuje . Ona leży w szpitalu i nie wiadomo czy w ogóle jeszcze stanie na nogach a ty kurwa w najlepsze popijasz sobie herbatkę. - po dłuższej analizie słów młodszego Namjoon oniemiał. W szoku wypluł napój w stronę Jimina.
- Ja wale, jej serio coś jest ! Kurde, czemu od razu nie powiedziałeś ?? Czemu dowiaduję się jako ostatni - Wziął kluczyki Jina od jego nowego samochodu i w pośpiechu ubierał buty.
- Nie to że coś, ale po pierwsze nie masz prawka, a tą plamę na koszuli będziesz zlizywał rozumiemy się ? - ostatnich słów Rap Mon nie usłyszał. Wybiegł z dormu wkurzony na chłopaków że jako twój chłopak dowiedział się o tym ostatni.
- Emm niezupełnie. Wypadł jej kręg czy coś takiego. - Jimin nie za bardzo znał się na tych sprawach, jedyne co wiedział to fakt, że to coś poważnego i że Namjoon jest skończonym idiotą i ma w dupie zdrowie jego dziewczyny.
- Kurwa, Jimin, weź już przestań jak ty nawet sam nie wiesz o czym mówisz - uśmiechnął się kpiąco biorąc mały łyk herbaty.
- Stary, ja nie wiem co ona w tobie widzi. Logiczne, palancie, że z takich rzeczy się nie żartuje . Ona leży w szpitalu i nie wiadomo czy w ogóle jeszcze stanie na nogach a ty kurwa w najlepsze popijasz sobie herbatkę. - po dłuższej analizie słów młodszego Namjoon oniemiał. W szoku wypluł napój w stronę Jimina.
- Ja wale, jej serio coś jest ! Kurde, czemu od razu nie powiedziałeś ?? Czemu dowiaduję się jako ostatni - Wziął kluczyki Jina od jego nowego samochodu i w pośpiechu ubierał buty.
- Nie to że coś, ale po pierwsze nie masz prawka, a tą plamę na koszuli będziesz zlizywał rozumiemy się ? - ostatnich słów Rap Mon nie usłyszał. Wybiegł z dormu wkurzony na chłopaków że jako twój chłopak dowiedział się o tym ostatni.
V
V będąc już drugi tydzień poza domem bardzo za tobą tęsknił. Mimo napiętego grafiku starał się każdą wolną chwilę poświęcić na wasze rozmowy telefoniczne. Zaniepokoiło go jednak to, że od 3 dni nie ma z tobą żadnego kontaktu. Pewnego dnia leżał rozwalony na kanapie w hotelu usiłując spać.- Tae, Y/N dzwoni, odebrać ? - krzyknął Jungkook z drugiego pokoju. V wstał jak oparzony i poleciał do telefonu potykając się przy okazji o randomowe rzeczy.
- Halo ? Y/N ? Czemu nie odbierałaś ? Coś się stało ? Tęskiniłemmm
- Nie no wszystko ok, jutro wychodzę.
- ..jak to ? skąd wychodzisz ?
- To nie powiedzieli ci ? Znaczy się no..nie chciałam cię martwić ale trochę tak złamałam nogę i musiałam jechać do szpitala..
-...- chłopak nie mógł wydusić z siebie ani słowa
- Tae żyjesz tam ?
- ...Jaki szpital ?
- Ty się zajmij swoją trasą, spokojnie, nic mi nie jest..dobra, lekarz przyszedł zrobić mi badania oddzwonię później kocham cię papa
- NIE CZEKAJ ! Aish rozłączyła się no..- westchnął cicho zasłaniając oczy ręką - czy ona mi nie ufa czy co..gdyby umierała pewnie też bym nic o tym nie wiedział
Namjoon mnie rozwalił XD
OdpowiedzUsuńWeny~~
Hahah dziękuję dziękuję. <333 Rap mon życiem nic dodać nic ująć XDDD
UsuńReakcje świetne <3 Popłakałam się ;CC
OdpowiedzUsuńChociaż reakcja NamJonna mnie rozwaliła xD Bardzo dziękuję za zrealizowanie zamówienia <3
Pozdrawiam i dużo weny życzę ^^
Zawsze do usług <3 Jeszcze raz przepraszam że mi to tak długo zajęło ;-; Kminiłam nad tym z dwa miesiące i wyszło to co wyszło. I również dziękuję za złożenie zamówienia ;)
UsuńNic się nie stało :D
UsuńNa takie świetne reakcje to mogę czekać bardzo długo <3
Tak czytam, czytam i JEB mojego słońca nie ma. A fakt, że rzadko czytam informacyjki, które są na wstępie, to postanowiłam przeskrolować do góry. No cóż, w kurdełę. No bywa no, szkoda ;3;
OdpowiedzUsuńSpokojnie, bez paniki, już od kilku dni nad nim pracuję ;)
UsuńWow. To jest mój pierwszy przeczytany post nq tej stronie i tylko tyle moge powiedzieć. Masz megaaa talent😎💝
OdpowiedzUsuńChryste panie dziękuję ci <3333
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńA GDZIE SUGA?
OdpowiedzUsuńNajmon najlepszy a propo to nie było wszystkich
OdpowiedzUsuń