I'm back. Kolejny raz po dłuższej przerwie hahha Także więc, odnośnie ostatniego postu, miałam opublikować opowiadanie z Sugą, ale fabuła jest tak skomplikowana, a treść tak długa że musielibyście na koniec poczekać do wakacji, a tego nie chcemy. W szczególności ja xd Lecz że tak powiem, podzieliłam to na rozdziały i pierwsze są już na moim Wattpadzie (CiasteczkoKookiego) a na blogu natomiast, dam całość. Co do reakcji, nie jest jakoś przytłaczająca moim zdaniem, jak wskazuje na to tytuł. Starałam się smutek żal i rozpacz zamienić na ironię sarkazm i złość więc można się powyżwać czytając to. Iii ostatnia rzecz - chciałam opublikować to jak najszybciej więc nie ma Jina. Dodam go jak tylko wena wróci bo to dziecko jest za pozytywne żeby sobie w ogóle wyobrazić sytuację z nim taką jak poniżej. Miłego czytania.
~~~~
J-HOPE
- Dojeżdżamy na miejsce. - usłyszeliśmy głos kierowcy limuzyny. Uśmiechnąłem się szeroko, odstawiając lampkę szampana na stolik. Spojrzałem na każdego członka z zespołu. Wszyscy byli równie podekscytowani jak ja. Zaszliśmy tak daleko, dzięki wysiłku, łzom i pocie i dzisiaj jesteśmy tu. Ubrani jak milion dolarów, zmierzamy w stronę największej gali tego roku.
Gdy pojazd się zatrzymał przed samym czerwonym dywanem, Jimin otworzył drzwi i po kolei wychodziliśmy machając do otaczających nas ludzi. Uśmiechając się pod nosem, obserwowałem zachowanie fanek stojących za barierkami. Nagle, spośród krzyków, usłyszałem moje imię. Odwróciłem się oczywiście w stronę źródła. Była to Y/N. Czy zepsuła mi humor swoją obecnością? Otóż nie. Postanowiłem, że nic mi go nie zepsuje. W szczególności osoba, która zostawiła mnie, gdy miałem niepewną przyszłość, a teraz krzyczy najgłośniej moje imię, usiłując zwrócić na siebie moją uwagę. Żałosne podejście. Uśmiechnąłem się do niej. Czuję się cudownie bez niej w moim życiu, i chcę żeby była tego świadoma. Puściłem jej oczko, po czym odwróciłem się i wraz z chłopakami poszliśmy zająć miejsca na gali.
JIMIN
Byłem zaproszony na wywiad do znanego programu. Zgoda z mojej strony była najgorszą decyzją mojego życia, o czym miałem szansę się przekonać na własnej skórze. O godzinie 7:30 byłem już w budynku, skąd program ten miał być emitowany. Uśmiechnąłem się ciepło do każdego na powitanie. W końcu trzeba być kiedyś miłym prawda? Ten cudowny, serdeczny uśmiech szybko zniknął, gdy usłyszałem głos tak irytujący, że właściciela nie sposób pomylić.
- Jimin!!! Nareszcie jesteś! - ''no to zacznie się bajlando'' pomyślałem. Moja jeszcze dziewczyna biegła w moją stronę niczym sto moherowych babć spóźnionych na mszę. Wspominała mi kiedyś że tu pracuje, cholera. Zdezorientowany stałem tam w bezruchu bo co mogłem zrobić?
- Przyszedłeś sam? Bez reszty zespołu? - ceniłem w niej błyskotliwość. Cóż powiedzieć, sądziłem, że na pewno Jin-hyung z nią przyjdzie. W końcu, heh, tak się uwielbiają ostatnio. Wczoraj w szczególności. Nie robię awantury, co jest bardzo lekko powiedziane, tylko dlatego, że jesteśmy w miejscu publicznym a ona zacznie dramat. Chociaż nie ukrywam, trudno jest mi się opanowywać i nie rzygać na jej widok.
Po krótkiej wymianie zdań, chcąc nie chcąc musiałem iść na wywiad. Który, niech zgadnę, ona będzie udzielała.
- Witamy państwa bardzo serdecznie. Dzisiejszym gościem jest zarówno uroczy jak utalentowany Park Jimin. - W ciszy siedziałem tam i modliłem się o zbawienie. Co chwilę przewracałem oczami lub spoglądałem w górę, pokazując jak wielka jest to dla mnie katorga. Tak jej nienawidzę a nie dość, że muszę się na nią patrzeć to jeszcze z uśmiechem na buzi odpowiadać grzecznie na każde zadane przez nią pytanie.
RM
- Namjoom.- uśmiechnęła się serdecznie widząc moją twarz. Podbiegła po chwili, aby mnie przytulić, lecz spotkała się z zimnym, bezemocjonalnym potraktowaniem z mojej strony. Spojrzała na mnie tępawym wzrokiem oczekując jakiejkolwiek odpowiedzi. Od samego początku mając wzrok spuszczony sięgnąłem po lampkę ulubionego trunku jakim był Chateau d'Yquem. Czułem na sobie wzrok pretensjonalny do granic możliwości. Nie ukrywam, sprawiało mi to satysfakcję.
- Co czułeś, gdy się dowiedziałeś, że przyjechałam i chcę odnowić kontakt ? - spytała lekko zirytowana. Odpowiedziałem równie poirytowany:
- Cudownie.
- Namjoon, chciałabym abyś miał świadomość, że ja cię nadal kocham...- odrzekła po dłuższej chwili milczenia. Zaciekawiony spojrzałem na nią z uniesioną brwią. Moment, w którym nasze spojrzenia się spotkały, był czymś, czego nie chce więcej doświadczyć w swoim życiu. Obawiałem się, że to wszystko wróci do mnie po tylu latach. Na zewnątrz grałem, lecz w środku wszystko we mnie pękało. Odpowiedziałem w końcu : - i co w związku z tym ? Przykro mi, Y/N, lecz nie popełniam dwa razy tych samych błędów.
JUNGKOOK
- Słuchaj, Y/N, on naprawdę nie chce z tobą w chwili obecnej rozmawiać. To bardzo zły pomysł. - usłyszałem głos Jimina, niepewnie wchodzącego do garderoby, w której się znajdowałem. Rozejrzał się, czy jesteśmy sami w pokoju. Zmarszczyłem brwi nie wiedząc o co mu chodzi. Moje zniecierpliwienie i ciekawość narastały z każdym jego mozolnym krokiem skierowanym w moją stronę. W jego prawej dłoni dostrzegłem migający ekran telefonu.
- Hyung, co jest? - spytałem mocno przejęty miną chłopaka. Ten westchnął i podał mi urządzenie.
- Ktoś do ciebie. - powiedział. Zakryłem twarz dłonią zażenowany widokiem osoby, którą zobaczyłem na videochacie.
Przymknąłem oczy wypuszczając powietrze z ust. Wymusiłem z siebie niezbyt serdeczny uśmiech.
- Witaj, Y/N. Miło cię znów widzieć.
- Cześć cześć, kochaniutki jest sprawa. W poniedziałek mam lot do Korei, co za tym idzie, wracam do ciebie. Postanowiłam zapomnieć o przeszłości i mam nadzieję, że ty zrobisz to samo~
- Co.. ty... powiedziałaś? Czy ja się przesłyszałem? Co ty chcesz zrobić? - w całym swoim życiu nie doświadczyłem takiej ironii losu. Że ona chciała mi wybaczyć to co mi zrobiła ? Do jakiego stanu mnie doprowadziła ? Spojrzałem na Parka oczekując wsparcia z jego strony, lecz ten był równie zszokowany jak ja. Przez minutę rozważałem opcję zaczęcia od nowa. Szybko doszedłem do wniosku, że bym tego pożałował prędzej czy później. Uniosłem brwi przybliżając telefon do swojej twarzy.
- Idź się pieprzyć ze swoim Sugar Daddy, siedź tam w Meksyku i nie zawracaj mi głowy.
- Idź się pieprzyć ze swoim Sugar Daddy, siedź tam w Meksyku i nie zawracaj mi głowy.
SUGA
- Yoongi..No proszę, spotkanie po latach. - usłyszałem kobiecy głos. Wiem do kogo należał, nie da się go z nikim innym pomylić. To była ona.
- Jak mnie znalazłaś.. ? - spytałem ledwie słyszalnie, unikając z nią kontaktu wzrokowego. Nienawidziłem tej kobiety z całego serca po tym co mi zrobiła. Nigdy jej nie wybaczę.
- Oj nie stęskniłeś się ? Bo ja bardzo za tobą tęskniłam, złotko. - mimo że wzrok miałem cały czas spuszczony, wiedziałem, że się uśmiecha. Ten cholerny uśmieszek dla którego kiedyś byłem w stanie zrobić wszystko.
- Zejdź. Mi. Z. Oczu. - zacisnąłem dłonie w pięści czując jak oddech mi przyśpiesza, a złość przejmuje nade mną kontrolę. Podniosłem głowę aby zobaczyć osobę, która zniszczyła mi życie. Prychnąłem. Nic się nie zmieniła, tak jak myślałem.
- Za długo cię szukałam, żeby teraz odpuścić. - zbliżała się powolnym krokiem. Wiedziała, że swoją obecnością robi mi krzywdę. Stanęła na bardzo bliskiej odległości. Dzieliło nas zaledwie parę centymetrów.
- Możemy zacząć od nowa.- na te słowa przybiłem ją do ściany, przez co syknęła z bólu.
- Nigdy więcej mnie nie szukaj. - warknąłem. Puściłem ją odchodząc bez słowa.
- Za długo cię szukałam, żeby teraz odpuścić. - zbliżała się powolnym krokiem. Wiedziała, że swoją obecnością robi mi krzywdę. Stanęła na bardzo bliskiej odległości. Dzieliło nas zaledwie parę centymetrów.
- Możemy zacząć od nowa.- na te słowa przybiłem ją do ściany, przez co syknęła z bólu.
- Nigdy więcej mnie nie szukaj. - warknąłem. Puściłem ją odchodząc bez słowa.
V
Skupiony na rozmowie z jedną z fanek na ostatnim spotkaniu, zostałem szturchnięty przez Jimina siedzącego obok mnie. Ku mojemu zdziwieniu, w kierunku w którym kiwną, zobaczyłem Y/N. Jeśli miałbym być szczery, była ona ostatnią osobą którą chciałem tam zobaczyć. Jak bardzo nie chciałem na nią patrzeć, tak bardzo nie mogłem oderwać od niej wzroku. Nie zorientowałem się, kiedy reszta zaczęła coś podejrzewać. Zauważając to, ostatkami silnej woli, ogarnąłem się, skupiając swoją uwagę na kontakcie wzrokowym z innymi dziewczynami, które były przy moim stoliku. W obawie przed reakcją pozostałych członków oraz całego fandomu, usiłowałem ukryć swoje uczucia, lecz i tak w głowie miałem obraz dziewczyny która zraniła mnie na długo przed debiutem.
~~~~
I jak się podobało ?
Czyżbyś wracała na stałe, czy tylko znowu robisz mi nadzieję? XD
OdpowiedzUsuńDobra, mniejsza, lecę czytać XD
Ten gif Hosuka już wylądował w mojej galerii ❤
"biegła w moją stronę niczym sto moherowych babć spóźnionych na mszę" zabiłaś mnie tym XDDDD
Nie wiem czy wieści do ciebie dotarły, ale Rap Mon to już nie Rap Mon tylko RM XD Taka tylko informacja XD
Całość fajna, ale brak mniem Jina jednak :/ Mam nadzieję, że nie zawiesisz bloga ponownie XD
A broń Boże nie zawieszam bloga znowu xd Wiem,ostatnimi czasy moja aktywność jest na poziomie zerowym, ale się staram naprawdę ): Jezus faktycznie, RM, dziękuję Ci dobry człowieku. A co do Jina, spokojnie, on tu jeszcze zawita ;)
Usuń